Dziękuje
Dziękuje. Za to że zostałem przyjęty i nie dostałem żadnej taryfy ulgowej. Jedynie czasem spokój, którego i tak nie chciałem. Bo zawsze, potrzebowałem czegoś więcej. Nie godziłem się na status quo. Pragnąłem adrenaliny, w dawce sobie tylko znanej, odpowiedniej – tyle, abym mógł iść naprzód, jednocześnie widząc granicę, i powstrzymać się od zbyt wielkiego ryzyka. Brałem co mogłem, ile mogłem, ile się tylko dało. Czasem, zachłyśnięty tym wszystkim, a czasem wręcz obezwładniony brakiem perspektyw. A wszystko to, cały czas w jakiś sposób mnie kształtowało, uczyło, odtajniało zakamarki życia.
Piękno odziane w brunatne szaty. I żeby je zobaczyć, musiałem użyć ,,sposobu”. Nauka ta, była mi potrzebna. Te cięgi przyjąłem z pokorą. By czegoś się nauczyć, by coś zrozumieć, by coś wreszcie do mnie dotarło.
Mniej rozmawiam z ludźmi, częsciej z bytami. Wsparcie otrzymuje od wszystkich.
Dzięki.
Skomentuj post