Spotkanie z Bogiem
To był jeden z takich filmów na które trafiasz poszukując czegoś kompletnie innego. I nagle – stop. Co takiego? Near death experience? I nie wiadomo czy prawdziwe. Bo w Internecie, pewnie nie wszystko jest prawdziwe. No ale niech im będzie. Postanowiłem obejrzeć.
W filmie zaskoczyło mnie przede wszystkim to, że nie prezentowano tam żadnej idei, do niczego nie przekonywano, nie było podtekstu czy prostych i znanych frazesów. Przedstawiono za to doświadczenia osób, które otarły się o śmierć. Ludzi, którzy mieli szanse zobaczyć inny wymiar, by potem wrócić i coś w tym swoim ziemskim życiu pozmieniać. I było to ciekawe, choć bez fajerwerków – bez żadnych niesamowitości rodem z Hollywood.
Na początku realizacja nie przykuła mojej większej uwagi, w między czasie przeglądałem też inne, zdecydowanie mniej ważne materiały. Dopiero, po mniej więcej trzech/czwartych filmu, postanowiłem skupić się i wysłuchać z uwagą – obejrzeć do końca. Poznałem historię mężczyzny, który aż kilkukrotnie – mniej więcej raz w roku przez kilka lat – miał bardzo bliskie spotkania piorunem kulistym. To było raczej mało prawdopodobne, że w życiu towarzyszyło mu tak ogromnie ,,szczęście” do tego typu zjawisk, dlatego sam fakt, że coś takiego w ogóle może mieć miejsce, wzbudził moje zainteresowanie. Mężczyzna ten, opisał jeden ze swoich pobytów w Niebie. Jak więc ono wygląda? Jeśli chodzi o widoki i samą przestrzeń, tamten świat bardzo przypomina ten tutaj na Ziemi. (Jest oczywiście piękny.) Co więc odróżnia Niebo od wymiaru w którym żyjemy? Przede wszystkim nie ma tam chorób, a każdy wygląda jak okaz zdrowia. Piękno prezentuje się w formie, dalece wykraczającej poza znane nam zmysły. Tak jak na Ziemi; rosną drzewa, kwiaty, żyją tam zwierzęta i słychać śpiew ptaków. Mężczyzna opisał swoje emocje i spostrzeżenia: dziwiło go to, że w Niebie nadal posiada się ciało, z tą jednak różnicą że ,,ciało” staje się tam bardzo lekkie – zupełnie jakby prawie nie istniała grawitacja. Inną kwestią która wydała mu się niepojęta, był brak czasu. Czas tam po prostu nie istniał. Najważniejszym jednak odczuciem które opisał, i które towarzyszyło każdej istocie tam przebywającej, było wszechogarniające uczucie szczęścia, wywołane przepełniającą wszystkich miłością.
Kogo tam spotkał? Pięknych Aniołów obydwu płci. Samego Jezusa opisał jako pięknego i uśmiechniętego mężczyznę, z ciemnym kolorem skóry i równie ciemnymi długimi i zwiewnymi włosami do pasa. Jezus zadał mu pytanie na które nie potrafił odpowiedzieć – głównie z uwagi na emocje jakie się u niego wtedy pojawiły. Najciekawsze było jednak poznanie samego Boga. Opisał je jako spotkanie ze starszym mężczyzną z brodą, który podobnie jak Jezus był piękny. Bóg zadał mu pytanie – ,, co byś zrobił gdybyśmy byli tylko ty i ja”. Odpowiedź nie padła od razu. Dopiero po dłuższej rozmowie, mężczyzna doszedł do wniosku, że Bóg jest stworzycielem wszystkiego i jest wszechobecny. Stwierdził, że nawet będąc samemu i patrząc w lustro, zobaczy w nim Boga, że Bóg jest w nim i Bóg jest nim.
Film nietuzinkowy, otwierający wiele myślowych zaułków i skłaniający do myślenia. Nie, nie jest i nie będzie mi teraz łatwiej. Ale czemu nie mielibyśmy się przyjrzeć się temu wszystkiemu z zupełnie innej perspektywy? Tej takiej, no wiecie – za jakiś czas, też będziemy mieć szanse na rozmowę z Bogiem. Zanim to jednak nastąpi, to czy nie lepiej przeżyć to życie tutaj lepiej i ,,bardziej”? Postarać się o to, aby Niebo pojawiło się w naszym życiu tu i teraz.
Ostatnie wpisy
- Nigdy nie mów ,, nigdy”.
- Wydaje mi się, że mimo wszystko, jako społeczeństwo, zabrnęliśmy trochę za daleko.
- Dzieciństwo czy Dorosłość? Dla mnie oczywistym wyborem jest dorosłość. Argumentów mam kilka.
- O mężczyźnie
- Bohaterowie
Skomentuj post